Rocznica konsekracji świątyni w Boguszycach
We wspomnienie św. Szczepana wierni z parafii św. Stanisława w Boguszycach nie tylko cieszyli się z narodzenia Zbawiciela, ale także dziękowali Bogu za 460. rocznicę konsekracji świątyni. Uroczystej Mszy św. przewodniczył pasterz diecezji bp Andrzej F. Dziuba.
Podczas Eucharystii, w której uczestniczyli także ks. dziekan Bogumił Karp, ks. Andrzej Sylwanowicz, sekretarz biskupa, a także ks. Zbigniew Kaliński, proboszcz oraz władze gminne i samorządowe, siostry zakonne i rzesza wiernych biskup poświęcił poddany renowacji ołtarz główny z trzema scenami przedstawiającymi ukrzyżowanie Pana Jezusa, zwiastowanie oraz sceny bolesne z życia Matki Bożej i Pana Jezusa. Poświęcone zostały także odnowione figury św. Stanisława i św. Wojciecha, a także dwóch świętych jezuitów: św. Ignacego Loyoli i św. Franciszka Ksawerego.
Podczas homilii ordynariusz podkreślił, że w Kościele dzień po dniu spotykają się w liturgii dwa wielkie znaki naszej wiary. – Na Pasterce i wczoraj przeżywaliśmy obraz miłości Boga do ludzi, a dziś obraz miłości człowieka do Boga. – Bóg z miłości do ludzi staje się człowiekiem. Jest do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu. Ten znak miłości Boga ku ludziom poprzez Jezusa Chrystusa dokonał się przez posługę Maryi. Jezus wszystko, co miał jako człowiek, miał ze swojej Matki. W Jezusie płynęła krew ta sama, jaką miała Maryja. Ten cud wcielenia macierzyństwa Maryi dokonał się za sprawą Ducha Świętego. Moc Ducha sprawiła, że Maryja stała się Bogurodzicą – mówił bp Dziuba. Ordynariusz przywołując słowa średniowiecznej pieśni „Bogurodzicy”, podkreślił, że w śpiewane słowa w tej starej świątyni brzmią szczególnie donośnie. One pasują do piękna tego kościoła.
Biskup omówił także drugi znak, jakim jest miłość człowieka do Boga w obrazie św. Szczepana. – Znak cierpienia Szczepana, także jak w przypadku Maryi, znaczony jest mocą Ducha Świętego. Dziś z przejęciem pytamy siebie, jakiego Jezusa pokazywał św. Szczepan, że wzbudzał tak wielką nienawiść wrogów. Kamienowanie to zabijanie człowieka w sposób szczególnie okrutny, który nie tylko jest cierpieniem fizycznym, ale także polegającym na widzeniu twarzy pełnych nienawiści. On odczuwał, jak nienawistne musiały być ich serca. Oprawcy nie wykonywali kamieniowania jak efektu procesu. To był samosąd – podkreślił biskup.
Pasterz Kościoła łowickiego w homilii przywołał także konsekrację świątyni. – Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1374 roku. Znamy też dokładną datę konsekracji, która nastąpiła 28 grudnia 1558 roku. Dokonał jej biskup Andrzej Noskowski. W tradycji Kościoła nie konsekrowano świątyń drewnianych, dlatego musiało być to szczególnie ważne miejsce, skoro tak konsekracja miała tu wówczas miejsce. Fakt, że ta świątynia tyle wieków trwa napawa dumą i radością – mówił biskup.
Z racji jubileuszu dzieci przygotowały prace plastyczne o kościele. Najpiękniejsze rysunki zostały nagrodzone. Zgodnie z tradycją podczas poświęcenie owsa w celebransa ciskano z chóru ziarnem. Rozwiązano także zagadkę – ile owiec jest w szopce. Ordynariusz z okazji jubileuszu podarował parafii stułę.
– Nie ukrywam, że bardzo kochamy naszą świątynię. Tu nietrudno się modlić. Malowidła ukazują zarówno moc i wielkość Boga, jak i ludzką słabość oraz naszą godność z racji na bycie dzieckiem Bożym. Katechizm mamy wymalowany na ścianach. Dziękuję dziś Bogu za to, że już tyle wieków mieszka z nami. I cieszę się, że Jego dom jest najpiękniejszym domem w parafii – mówi pani Maria.
Tekst i zdjęcia dzięki uprzejmości redakcji łowickiej „Gościa Niedzielnego”.
Więcej o wydarzeniu na stronie internetowej Lowicz.gosc.pl