Mariańska Pielgrzymka do Lichenia

16 LIPCA 2019
Janusz Szwarocki

Po raz 39. przez ziemię łowicką do Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski w Licheniu wędrują mariańscy pątnicy.

Rekolekcje w drodze rozpoczęli Mszą św. 7 lipca w Górze Kalwarii, gdzie znajduje się grób św. o. Stanisława Papczyńskiego, założyciela księży marianów.

W tym roku przewodnikiem ponad 50-osobowej grupy jest ks. Jacek Rygielski MIC. Tegoroczne 9-dniowe rekolekcje w drodze przebiegają pod hasłem: „Maryja naszą Matką”. – W zeszłym roku nasze hasło nawiązywało do roku duszpasterskiego, w tym stwierdziliśmy, że chcemy wrócić do hasła maryjnego. Idąc, pamiętamy też o naszym założycielu – wyjaśnia ks. Rygielski.

Większość mariańskich pątników pielgrzymowanie ma we krwi. – W tym roku idę już po raz 31. – mówi Danuta. – To forma dziękczynienia Bogu i Maryi za opiekę – dodaje.

Nieco krótszym stażem może pochwalić się Emilia Zduńczyk, która w tym roku idzie po raz 9. Czuje, że na pielgrzymi szlak zapraszają ją o. Papczyński i Maryja. – W Licheniu przeżywałam swoje 18. urodziny. I od tego czasu czuję przynaglenie, by być tam co roku – mówi Emilia. – Już w czerwcu zaczyna mnie ciągnąć do Matki Bożej. Czerpię radość z tego, że mogę do Niej iść. Na miejscu, w Licheniu, idę przed ołtarz, klękam i mam poczucie, jakbym się do Niej przytulała, jakbym tuliła własną matkę – opowiada Emilka.

Znaczna część 285-kilometrowej trasy biegnie przez diecezję łowicką. We wszystkich miejscowościach pielgrzymi mogli liczyć na życzliwość i gościnność. Tak było choćby we wsi Borowiny, w której pielgrzymi w remizie OSP uczestniczyli w Eucharystii. – Na terenie diecezji łowickiej tylko tu odprawiamy Mszę św. w remizie OSP – podkreśla ks. przewodnik.

– Jesteśmy szczęśliwi, że to właśnie u nas pielgrzymi się modlą, że będąc tu, zabierają nasze intencje, że w modlitwach pamiętają o żyjących i zmarłych mieszkańcach – mówi Sławomir Kłosowski, sołtys Borowin. Bezpośrednio po Mszy pątnicy zostali zaproszeni na obiad. Jak zwykle, stoły uginały się od pyszności.

 

Tekst i zdjęcia dzięki uprzejmości redakcji łowickiej „Gościa Niedzielnego”