Powitanie ikony MB Częstochowskiej w Żdżarach
Żdżarską wspólnotę do spotkania z Panią Jasnogórską przygotowywał o. Marian, łowicki pijar. W uroczystym powitaniu uczestniczyła rzesza wiernych, wśród, których byli ojcowie i matki, młodzież, dzieci, strażacy, orkiestra, księża pochodzący z parafii i siostry nazaretanki. Ikonę na swoich ramionach ponieśli ojcowie, matki, siostry zakonne i strażacy. W dniu, w którym do parafii św. Mikołaja, biskupa zapukała Matka Jezusa nie mogło zabraknąć tam także bp Józefa Zawitkowskiego syna żdżarskiej ziemi, który przewodniczył procesji, a później także Mszy św. koncelebrowanej.
Zwracając się w homilii do swoich ziomków mówił. – Kochani moi. Wszyscy, którzy wyszliście powitać Matkę Boską. Słuchajcie coś się musi stać, bo Matka Boża znów chodzi po parafiach – mówił bp Zawitkowski. Zbliżało się 1000-lecie chrztu Polski. Prymasa nie było, bo siedział w więzieniu. Biskupi niektórzy też. Proboszczowie zastraszeni listą lojalności. Kto nas przygotuje na 1000-lecie chrztu Polski pytano? Oczy wszystkich zwróciły się ku Jasne Górze. Tak to tylko Ona może to zrobić w tym trudnym czasie niebezpiecznego ateizmu. I Matka Boska zeszła z ołtarza jasnogórskiego, zostawiła korony, biżuterię, berła królewskie i jak pątniczka, wieśniaczka zaczęła chodzić od biskupa do biskupa, od parafii do parafii od domu do domu. I tak zrobiła całemu narodowi polskiemu wielkie rekolekcje i przygotowanie na milenium. Dziś przyszła znów do nas. W Jej obecności musimy sobie zadać pytanie: za czym ona chodzi? Co chce powiedzieć? Odpowiedź jest prosta, gdy mają się dokonać wielkie rzeczy to przychodzi Matka Boska – przekonywał biskup Zawitkowski.
Tekst i zdjęcia dzięki uprzejmości redakcji łowickiej „Gościa Niedzielnego”.
Więcej o wydarzeniu na stronie internetowej „Gościa Niedzielnego„.