Abp S. Gądecki reprezentował oficjalnie synod o rodzinie na briefingu z dziennikarzami
O. F. Lombardi SJ prosi o przedstawienie się obecnym.
Abp S. Gądecki: Zostałem biskupem pomocniczym w Gnieźnie, mojej rodzinnej diecezji, w 1992 r.; potem po 10 latach zostałem biskupem w Poznaniu, najstarszej polskiej diecezji założonej w 968 r. Przez 14 lat kierowałem pracami Komitetu ds. dialogu z Judaizmem, a ostatnio przez 8 lat byłem przewodniczącym Komisji ds. duszpasterstwa, której zadaniem jest przygotowywanie krajowych programów duszpasterskich. Obecny program duszpasterski ma dwa ważne punkty: to 1050 rocznica chrztu Polski i Światowe Dni Młodzieży, także jak Jubileusz Chrztu, w przyszłym roku. Można powiedzieć, że na ŚDM mamy już 120 krajów, które zgłosiły swój udział i 360 tysięcy zgłoszeń. Przygotowania w Krakowie są w toku i idą dobrze, a my, z naszej strony, przygotowujemy się aby przyjąć młodzież w naszych diecezjach na tydzień misyjny, żeby przyjąć tych, którzy przyjeżdżają z zagranicy i pragną uczestniczyć w tym wydarzeniu.
Jeżeli chodzi o Synod, to uczestniczę już w czwartym z kolei Zgromadzeniu i wobec tego mogę powiedzieć, że mam już pewne doświadczenie w tego rodzaju pracy. Tym niemniej zawsze wielką wartość ma podczas synodu obecność Papieża, zwierzchnika Kościoła, który nie tylko oświeca Zgromadzenie, ale także daje poczucie, że jest skałą na której opiera się nasz Kościół na ziemi. A więc ważna jest obecność papieża, ale także obecność tak wielu biskupów przedstawicieli różnych krajów, a także audytorów i osób, które mają szczególne doświadczenie w zakresie rodziny To wszystko ma dla mnie wielkie znaczenie, ponieważ pozwala poszerzyć wizję Kościoła, której nie można zacieśniać ani do diecezji ani do jednego kraju.
Andrea Gagliarducci z katolickiej agencji prasowej: Mówi się o dyskusjach o rozmaitych aspektach, a nawet wczoraj podczas Circuli minores sugerowano, że trzeba by napisać na nowo pewne fragmenty Instrumentum Laboris. Czy można powiedzieć, że ten dokument nie usatysfakcjonował biskupów? Korzystając zaś z obecności abpa Gądeckiego chciałbym zapytać, w jaki sposób temat rodziny będzie włączony w obchody Światowych Dni Młodzieży, w jaki sposób będzie przekazywany temat rodziny młodym?
Abp S. Gądecki: Mam doświadczenie pracy tylko mojego circulum minore Italicus A. Z tego doświadczenia mieliśmy wrażenie, że budowa niektórych części [Instumentum] była niewłaściwa i wobec tego niektórzy sugerowali rewizję dość poważną tekstu Instrumentum Laboris; inni sugerowali zmiany tylko pewnych sformułowań, bez zmian całości. Jak zwykle przy takich okazjach są rozwiązania maksymalne i minimalne, ale moim zdaniem Instrumentum Laboris mogło być przygotowane znacznie lepiej.
Jeżeli chodzi o temat rodziny podczas Światowych Dni Młodzieży to są przewidziane również grupy dyskusyjne z młodzieżą o rodzinie i o przyszłości. Bo przecież to przede wszystkim młodzież jest zainteresowana tą instytucją, która jest bardzo atrakcyjna, jeśli przygotowana jest i przedstawiona w odpowiedni sposób i przynosi potem radosne owoce. Zwykle, kiedy patrzymy na statystyki, widać zawsze to samo, że pierwszą i najważniejszą instytucją jest szczęśliwa rodzina. A więc sądzę, że wszyscy młodzi marzą o szczęśliwej rodzinie. Potem rzeczywistość bywa okrutna i niewłaściwe przygotowanie [do małżeństwa] może sprawić, że takie marzenia będą tylko iluzją. Ale zwykle nie istnieje, o ile ja wiem, nie istnieje inna instytucja tak bardzo upragniona przez młodzież, jak rodzina.
Pytanie zadane przez dziennikarza z National Catholic Register: Jak wiele uwagi wszyscy uczestnicy synodu poświęcili kwestii implikacji dla duszy i zbawienia otrzymywania Eucharystii bez spełnienia przed tym pewnych warunków? Jak wiele na ten temat dyskutowano? I drugie pytanie: Mówiło się, o tym, że wielu Ojców Synodalnych obawiało się mówić? Jak to się ma do słów Papieża o otwarciu i swobodzie wypowiedzi?
Abp S. Gądecki: Nie ma mowy o jakiejś atmosferze obaw, bo my wierzymy w Ducha Świętego. Wierzymy również, w kierownictwo Ojca Świętego, który także kieruje tymi sprawami. Jeżeli chodzi o Komunię św. otrzymywaną przez osoby rozwiedzione żyjące w innym związku, kiedy pierwszy małżonek jest jeszcze przy życiu, dla nas jako Konferencji Episkopatu Polski taka możliwość jest wykluczona. Myśmy mówili zawsze o ewentualnym procesie stwierdzania, że małżeństwo zostało zawarte nieważnie, o możliwości będącej w punkcie 84 Familiaris Consortio to znaczy o tym, że osoba rozwiedziona może uczestniczyć we wszystkich formach życia Kościoła zarówno w zakresie wychowania, działalności charytatywnej, liturgii Słowa, uczestniczenia we Mszy św. W tych wszystkich formach może być również wartościowym świadkiem trudności życia rodzinnego i może dzięki temu nawet lepiej przygotować tych wszystkich, którzy zbliżają się do małżeństwa, lepiej niż ktoś, kto nie ma takiego doświadczenia.
Tak więc jest bardzo wiele możliwości uczestnictwa osób będących w nowych związkach w życiu Kościoła i nie są one w żaden sposób wykluczone z Kościoła, nie są ekskomunikowane, a więc mają pełne prawo uczestniczyć w życiu eklezjalnym. Ale, na podstawie własnego doświadczenia i moich rozmów jestem również świadomy tego ich wielkiego pragnienia Komunii św. Być może żywią oni większe nawet pragnienie przystąpienia do Komunii św. niż ci, którzy mają do tego prawo. I to ukazuje również, w jaki sposób działa Duch Święty. A więc, tak jak mówiłem, jest bardzo wiele sposobów uczestniczenia w życiu Kościoła i nie jest również wykluczone przystąpienie do sakramentu pokuty, ponieważ aby otrzymać radę można przystąpić do sakramentu pokuty również nie uzyskując rozgrzeszenia. To zawsze przyniesie dobre skutki dla życia duchowego. Inni ojcowie synodalni mogą mieć inne opinie, ale nasza opinia jest właśnie taka.
Pytanie zadane przez księdza z National Catholic Reporter: Jak synod wpłynie na wypełnianie przez was waszej posługi po powrocie do waszych diecezji: czy jest coś takiego, co robiliście ale co przestaniecie robić pod wpływem tego, co usłyszeliście na synodzie i czy jest coś takiego, czego wcześniej nie robiliście i co zaczniecie robić, po powrocie do diecezji?
Abp S. Gądecki: To co może być wnioskiem z tego synodu to akcent na towarzyszenie osobom rozwiedzionym. Towarzyszenie im z miłością i z przyjaźnią, utwierdzając w nich poczucie, że są kochani, a nie odrzuceni przez Kościół. Myśmy zawsze planowali drogę dla nich w ten sposób, że kapłani powinni utrzymywać kontakt z osobami rozwiedzionym, muszą im towarzyszyć i muszą służyć im wsparciem w trudnych chwilach, nie stwarzając im jednak niepotrzebnych iluzji.
O. F. Lombardi, SJ: Jeżeli mogę dodać, choć niepytany. Uderza mnie bogactwo rad i propozycji również o charakterze duszpasterskim dotyczących towarzyszenia małżeństwom i rodzajów tego towarzyszenia, również podczas trwania małżeństwa. Dla duszpasterzy to ogromne bogactwo. My tutaj naturalnie musimy dokonywać pewnej syntezy. Mówiło się o przygotowaniu do małżeństwa. Nie możemy opowiadać tutaj szczegółowo o wszystkich propozycjach i sugestiach, które były przedstawiane podczas dyskusji przez biskupów, o grupach parafialnych o stowarzyszeniach, ruchach itd. Ale pojawiło się tutaj naprawdę wielkie bogactwo dla uczestników synodu i to bogactwo nie powinno zostać zaprzepaszczone.
Abp S. Gądecki: W odniesieniu do tej sytuacji można powiedzieć, że żaden autorytet na ziemi nie może rozwiązać związku, który został w sposób ważny zawarty. A więc, rozważając każdy z przypadków osobno i towarzysząc obu stronom z przyjaźnią, trzeba zastanowić się nad ostatecznym pytaniem: co powinno oznaczać owo nawrócenie które miało by być zwieńczeniem drogi pokuty. Dlatego, że jeśli nawrócenie jest tylko w sferze pragnień, emocji i dążeń, to nie jest prawdziwym nawróceniem. Pierwszy związek małżeński jest ważny nawet jeśli pożycie w drugim związku jest piękne i pełne dobra.
Trzeba pamiętać, że istnieją różne drogi zbawienia, a więc również dla osób, które wstąpiły w nowy związek małżeński istnieją drogi zbawienia zgodne z tym, co zaplanowała dla nich Opatrzność. Jeżeli żyją cnotliwie to – chociaż mówimy ze to nie dzieła się liczą, a wiara – zawsze jest to decyzja Pana. Nie trzeba nikogo skazywać, dopóki żyje bo sąd należy do Boga.
Pytanie zadane przez Giuseppe Norelli z Lasaliani (Włochy): Pytanie moje ma charakter raczej ogólny. Jak rozumiecie, Ojcowie, to towarzyszenie normalnym rodzinom, ale także rodzinom przeżywającym trudności. Była tu mowa o parafiach, o ruchach. Biorąc pod uwagę nauczanie Ojca Świętego w odniesieniu do ekonomii i rodziny, warto przypomnieć, że Papież mówi o bardzo konkretnych sprawach, na przykład o tym, że inwestować w rodzinę to jak inwestować w infrastrukturę, bo rodzina ma zasadnicze znaczenie. Chciałbym zrozumieć atmosferę dyskusji w tych kwestiach, a także dowiedzieć się jakichś szczegółów, o których dyskutowaliście.
Abp S. Gądecki: Konkretna zmiana powinna polegać na tym, co jest na razie jeszcze nie do pomyślenia: włączyć rodziny które żyją w parafiach i które mają pewne doświadczenia życia rodzinnego i przebyły pewną drogę duchową do pracy duszpasterstwa rozwiedzionych. Bo dziś w tego rodzaju pracę zaangażowani są głównie księża, którzy mają ograniczony czas, żeby poświęcić go na tego rodzaju działalność. Natomiast, jeśli na tym polu będzie działała spora grupa rodzin, małżeństw, nie poszczególne osoby ale właśnie pary małżeńskie, to wówczas sytuacja powinna bardzo pozytywnie się zmienić. Dlatego że wtedy więcej osób miało by kontakt z tym duszpasterstwem rozwiedzionych, niż teraz.
Poza tym rolę zasadniczą na tym polu powinny odgrywać wspólnoty i stowarzyszenia, które działają na rzecz rodziny, które mają doświadczenie pracy z rodzinami. Wprowadzenie ich do pracy duszpasterskiej przyniosłoby lepsze owoce niż wyznaczanie „zwykłych” osób do przygotowania katechezy. Jeżeli chodzi o katechezę online, to my nie jesteśmy zwolennikami tego rodzaju katechezy. Może to być rodzaj przygotowania przedwstępnego, pomoc w zapoznaniu się ogólnie z tematem, ale potrzebny jest dialog osobisty. Online nie da się odpowiedzieć na wszystkie pytania.
Powyżej tłumaczenie wypowiedzi abp. S. Gądeckiego (Watykan, 15.10.2015).
Info za: episkopat.pl