Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek 30 lipca na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Bratoszewicach (woj. łódzkie), gdzie bus wiozący pracowników sezonowych wjechał pod pędzący pociąg z Łowicza do Łodzi. Na miejscu zginęło 9 osób, wszyscy z nich byli obywatelami Ukrainy.
Choć Bratoszewice należą do Archidiecezji Łódzkiej, to Ukraińcy pracowali sezonowo w Zakładzie Mrożenia Owoców i Warzyw w Ziewanicach, koło Głowna, w diecezji łowickiej. W większości byli z wyznania katolikami obrządku wschodniego. Dlatego też na niedzielę zaplanowano modlitwy w intencji ofiar wypadku w głowieńskiej farze. Biskup łowicki w homilii skupił się na przewidzianej na tę niedzielę Ewangelii, która jest katechezą eucharystyczną Jezusa. Porusza ona potrzebę chleba i pokarmu dla człowieka, ale jednocześnie każe zwrócić uwagę na prawdziwy pokarm z nieba, którym jest Ciało Chrystusa. „Nasi Bracia i Siostry z Ukrainy również przybyli do Polski by pracować na chleb" – mówił w homilii Biskup. Podkreślił ich cnotę pracowitości i uczciwości, dzięki czemu można przełamywać obustronne stereotypy w stosunkach między Polakami i Ukraińcami.
We Mszy św. wzięli udział właściciele przedsiębiorstwa zatrudniającego ofiary wypadku, państwo Rosakowie, a także pozostali pracownicy z Ukrainy.
Po Mszy św. Biskup Andrzej F. Dziuba udał się do Ziewanic, gdzie mógł z bliska poznać przedsiębiorstwo i jego właścicieli. Z pracownikami ukraińskimi Biskup zjadł także obiad, w czasie którego mógł z nimi porozmawiać. Ci dziękowali pracodawcom za uczciwe warunki pracy, przejawiające się w podpisanych umowach o pracę i takich samych stawkach za pracę, jakimi są wynagradzani Polacy. Dziękowali także Biskupowi za wspólną modlitwę i podniesienie ich na duchu, bo – jak wielokrotnie podkreślali – przeżyli straszną traumę.