70. Święto lektorów i ministrantów
Pod drzewami ustawiony został sklepik zaopatrzony w napoje i słodycze, obok było stanowisko z bułkami na drugie śniadanie. W kolegium teologicznym znajdowała się szatnia oraz odbył się tam jeden z trzech wykładów. Po drugim śniadaniu, ok. godz. 10.45 do obiadu odbyła się jedna krótka konferencja oraz wykłady z liturgiki i teologii. Na obiad kuchnia zaserwowała wszystkim gorący bigos, który cieszył się dużym powodzeniem.
Po posiłku na auli miał miejsce konkurs, którego pytania obejmowały zakres z liturgiki i Pisma Świętego. Nasi młodzi goście mieli możliwość posłuchania repertuaru naszego zespołu, a także poćwiczyć śpiew hymnu Kongresu. Czas mijał bardzo szybko i tuż po podwieczorku zaczęła formować się procesja, w której wszyscy uczestnicy tego dnia wzięli udział. Na czole procesji, która ulicami naszego miasta zmierzał do Katedry, podążał bp. Józef Zawitkowski.
W połowie drogi, na ulicy Mostowej, dołączył się bp. ordynariusz. Barwny nasz orszak złożony z ministrantów, lektorów, kleryków i księży podążał w strojach liturgicznych na Eucharystię. Z wielką uwagą i zaciekawieniem przyglądali się temu ?pochodowi? mieszkańcy Łowicza. Po raz pierwszy ci młodzi ludzie mogli w ten sposób zamanifestować swoją obecność i służbę w Kościele. Mszę św. odprawił bp. ordynariusz, a koncelebrowali księża przełożeni naszego seminarium oraz proboszczowie i wikarzy ministrantów i lektorów.
W homilii ks. Biskup mówił o posłudze tych młodych w Kościele. Jako ministranci przygotowują ołtarz, na który dokonuje się Ofiara zbawienia. Homileta wezwał ich, by pamiętali, że w swoich dłoniach, służąc do Mszy, trzymają naczynia, w których będzie Ciało i Krew Chrystusa. Do lektorów ks. Biskup powiedział, by zawsze mieli świadomość tego, co czytają, by wierzyli w to, co innym czytają. Mają pamiętać, że to Słowo samego Boga, które ma moc stwórczą i które przemienia ludzi. Na koniec Mszy ks. Biskup podziękował wszystkim, którzy zachcieli przyjechać na to spotkanie, a także że chcieli pokazać, że Kościół jest młody i swoją młodością ożywia tych starszych.
Zmęczeni, ale radośni alumni powrócili do seminarium. Każdy pragnął odpoczynku i choć odrobiny ciszy. Księża przełożeni zdecydowali, że poranne modlitwy niedzielne każdy odprawi indywidualnie, więc można było trochę dłużej pospać.