196. Sympozjum na Światowy Dzień Życia

29 MARCA 2011
admin

W naszej diecezji jest parafia, która od początku istnienia Światowego Dnia Życia w sposób bardzo aktywny włącza się w jego obchody. Jest to parafia pod wezwaniem św. Stanisława, biskupa i męczennika, w Skierniewicach, na czele której stoi jej niestrudzony pasterz – ks. Grzegorz Gołąb. Jest to parafia, w której słowo „życie” ma praktyczne i wielopłaszczyznowe odniesienie. Skąd takie słowa? Otóż, gdy jest się na plebanii, czy w kościele parafialnym, odnosi się wrażenie, że te miejsca nieustannie tętnią życiem. Czasem wydaje się, że nie ma w Kościele Powszechnym takiej formy duszpasterstwa, której w mniejszym bądź większym stopniu nie spotkałoby się u świętego Stanisława.

Sześć lat temu ks. Grzegorz po raz pierwszy zorganizował wraz ze swoimi parafianami Sympozjum na Światowy Dzień Życia. Jak wiadomo wszystkie inicjatywy, w których u źródeł stoi Bóg – muszą wcześniej czy później zakończyć się sukcesem. Po sześciu latach organizowania Sympozjum można z pewnością stwierdzić, że pomysłodawcą tej akcji na rzecz życia jest sam Stwórca.

Sympozjum, podobnie jak kiedyś Dobra Nowina, przechodziło niczym z ukrycia do coraz szerszego grona odbiorców. Zaczęło się od klas i mini-auli szkolnych, a obecnie odbywa się w najlepszej z możliwych sal dostępnych w Skierniewicach, to znaczy w sali kinoteatru „Polonez”.

Tyle tytułem wstępu, a teraz kilka słów na temat tegorocznego Sympozjum zatytułowanego „Dar życia”, na którym obecna była min. delegacja naszego Seminarium.

Osobą, która w Polsce wnosi bardzo duży wkład w kwestię propagowania wartości życia ludzkiego – od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci – jest niewątpliwie Marek Jurek, były Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej. Jest on obecny od samego początku na skierniewickich Sympozjach. Pan Marek Jurek to człowiek, który w sposób bardzo aktywny deklaruje pełne poparcie dla nauczania Kościoła Katolickiego, sprzeciwia się aborcji, eutanazji, związkom homoseksualnym, metodzie in vitro oraz wspiera naprotechnologię. Opowiada się za oparciem przyszłości Polski i Europy na kultywowaniu tradycji cywilizacji chrześcijańskiej i kultury łacińskiej. W tym roku również był obecny – jednak nie jako polityk, głosiciel takich, a nie innych poglądów – lecz jako ojciec, bowiem tematem wiodącym tegorocznego Sympozjum było właśnie ojcostwo. Dzielił się refleksjami, jak ważna jest obecność ojca w życiu potomstwa oraz tym, jak z perspektywy kilkudziesięciu lat od założenia rodziny dochodzi się do wniosku, że ojciec potrzebny jest dzieciom praktycznie we wszystkich obszarach życia swoich dzieci.

Ambasadorem Światowego Dnia Życia 2011 jest znany dziennikarz telewizyjny Krzysztof Ziemiec. Również on okrasił swoim przybyciem Sympozjum w stolicy nauk ogrodniczych. Myśląc o Panu Krzysztofie, cieszy niezmiernie, że w dzisiejszych mediach pracują ludzie prezentujący takie wartości, jak on. Znana jest historia pożaru w domu rodzinnym państwa Ziemców i bohaterskiego, okupionego głębokimi obrażeniami ratunku żony i dzieci przez Pana Krzysztofa. Jednak nie tylko to wydarzenie pozwala stwierdzić przywiązanie Krzysztofa Ziemca do rodziny i tego, co się z nią wiąże. Świadectwo, które mogliśmy usłyszeć w skierniewickim kinoteatrze „Polonez” nie pozostawia wątpliwości – rodzina i jej życie dla Krzysztofa Ziemca to wartość nie do przecenienia. Jego wystąpienie było swoistym praktycznym rachunkiem sumienia dla każdego ojca.

O tym, jak wygląda sytuacja dzisiejszego ojcostwa, powiedział nam Dariusz Cupiał, prezes fundacji św. Cyryla i Metodego, pomysłodawca i koordynator programu Inicjatywa Tato. Net. Pośród wielu zagadnień socjologicznych jedna utkwiła mi w głowie szczególnie – mianowicie w Polsce przeciętny tata spędza ze swoim dzieckiem 7 (słownie: SIEDEM) minut w ciągu doby, to znaczy mniej niż czas wypalenia jednego papierosa. To daje wiele do myślenia.

Osobą, która wyszła poza temat wiodący Sympozjum „Dar życia”, była Joanna Najfeld, dziennikarka i publicystka. Skupiła naszą uwagę na tym, czemu w zasadzie poświęca najwięcej uwagi, czyli aborcji, a ściślej mówiąc – walce z nią. Pokazała nam prezentację drastycznych fotografii, ukazujących aborcję i to, co dzieje się z ludzkimi płodami tuż po niej. Aborcja jest to największe ludobójstwo w dziejach ludzkości. Żaden totalitaryzm, żadna klęska żywiołowa ani żadna epidemia nie pochłonęła tylu istnień ludzkich, co właśnie ten zabieg – tak delikatnie nazywany przez opinię publiczną „przerywaniem ciąży”.

Reasumując ten tekst pragnę przytoczyć słowa Krzysztofa Ziemca, który opowiedział o konferencji na temat Światowego Dnia Życia w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej w Warszawie – „Telewizji publicznej tam nie było z powodu braku kamer”. Wszyscy Polacy podobno kochają Jana Pawła II. Na początku wspomniałem, że ten dzień był jego pragnieniem i każdy jest jemu dedykowany. O ile świeżo po śmierci polskiego Papieża było o tym dniu głośno, to w tym roku próżno było szukać we wszystkich stacjach – za wyjątkiem katolickich – jakiejkolwiek informacji na jego temat. Dlaczego jest nam tak łatwo oceniać patologię rodzinne, złych ojców, złe matki, źle wychowane dzieci? Dlaczego kamer nigdy nie brakuje tam, gdzie odgrywają się dramaty rodzinne, a tam, gdzie jest mowa, jak temu zapobiegać – kamer brakuje?

kleryk Łukasz Lesiak

Podobne