187. Lutowy dzień skupienia

12 LUTEGO 2011
admin

Jak sam ojciec Wojciech powiedział, jest tylko jeden sposób, by „zabić” Dominikanów: zabrać im pasję głoszenia Słowa Bożego. Ojcu Wojciechowi – na jego i na nasze szczęście – pasji tej nie brakowało i nie brakuje.

A oto kilka myśli, jakie szczególnie zapamiętałem z dnia skupienia:

1.
Jak wiele może zdziałać jeden człowiek pochwycony przez Boga! Dobrym przykładem jest tu święty Paweł i każdy inny święty. „Dać się pochwycić Bogu” znaczy „podjąć walkę z własnym grzechem, odrzucić strach i zaufać Panu”. Przecież jesteśmy w dobrych rękach, w mocnej dłoni, w silnej prawicy Najwyższego i dlatego nie musimy bać się konfrontacji ze złem. Szatan próbuje nas zwieść, byśmy myśleli, że nasze życie nie ma sensu. I rzeczywiście często żyjemy „byle jak”. Brakuje nam takiej woli walki, jaka widoczna była u Jakuba, gdy mówił: „Nie puszczę Cię, dopóki mi nie pobłogosławisz” (Rdz 32,27).

2.
W każdym grzechu jesteśmy nie tylko sprawcami, ale też ofiarami – jesteśmy w grzechu okradzeni, pobici i upokorzeni. Tak jak w przypowieści o dobrym Samarytaninie (por. Łk 10,30-35), jesteśmy tym człowiekiem, który schodził z Jeruzalem idąc do Jerycha. Po drodze napadli go bandyci, którzy nie tylko go okradli, lecz jeszcze pobili. Bandytą, który nas często okrada i obija – nieraz bardzo dotkliwie – jest zły duch. Jezus zaś jest tym Dobrym Samarytaninem. On nas podnosi. On obmywa nasze rany oliwą i winem (gdzie oliwa jest symbolem Jego łagodności i współczucia, a wino symbolizuje Jego Krew). On zawozi nas do gospody i płaci za nas cenę najwyższą. W Nim nie ma nigdy pogardy i odrzucenia. On jest zawsze Bogiem bliskim i uzdrawiającym.

3.
Jeśli wierzymy, już jesteśmy robotnikami. Ale jeszcze potrzeba nam, by Jezus wyprawił nas na żniwo (por. Mt 9,37-38). Ważne jest, by wyprawił właśnie mnie. To ja mam chcieć, by Jezus i mnie wyprawił. Nie mogę się jedynie oglądać na innych myśląc, że oni mnie w moim zadaniu i powołaniu wyręczą. Inni też zostaną przez Boga wezwani, posłani, wysłani. Ale dzisiaj to ja mam iść, by pełnić wolę Ojca. Trzeba się modlić o nowe powołania, ale nie wystarczy tylko modlić się o wyprawienie innych robotników na żniwo w Winnicy Pańskiej. Trzeba samemu dać dobry przykład i dać się poprowadzić głosowi Pana.

Ojciec Wojciech polecił nam do przeczytania książkę: „Pochwycona przez Boga” – autor: Caffarel Henri – oraz nauczył nas pięknej i prostej pieśni pomagającej w rachunku sumienia:

Jezu dotykasz moich ran. x2
Klęczysz tu, u moich stóp.
Klęczysz tu, mój Bóg.

(kleryk Łukasz Gawrzydek)

Podobne